sobota, 27 października 2012

Mety, światła i pałeczki

Ni hao!

Po kilku dniach intensywnych poszukiwań chińskiej mety - SUKCES! Przy okazji oglądania mieszkań poznawałyśmy powoli miasto; na przemian gubiłyśmy i odnajdywałyśmy się - w obu tych rzeczach pomagali nam Chińczycy! Koniec końców, mamy urocze mieszkanko na 17 piętrze (czyli mniej więcej w połowie wysokości bloku), jutro przeprowadzka, a więcej na ten temat w następnym odcinku ;)

Zachowania Chińczyków nieustannie nas zaskakują - na każdym kroku szukają oni kontaktu (szczególnie wzrokowego), mamy pokazują nas swoim dzieciom jako ciekawostkę antropologiczną, a Maja została nawet znienacka uwieczniona na zdjęciu!

Niemniej jednak, nie pozostajemy im dłużne i też czynimy swoje obserwacje. Ostatnio w parku, który wyglądał jak ogród botaniczny w pełnym rozkwicie, przesiedziałyśmy całą godzinę przyglądając się głównie dzieciakom i starszym ludziom. Co nas urzekło, to właśnie energia, życzliwość i otwartość starszego pokolenia. Dobrze wykorzystują oni swój wolny czas, m.in. robiąc show na głównym deptaku w Szanghaju, tańcząc albo ćwicząc Tai Chi.






Wciąż odkrywamy egzotyczne chińskie smaki. Hotelowe śniadania dostarczają nam wrażeń w stylu kiszonej fasoli lub arcyohydnie przyrządzonego tofu. Dlatego też Ania przestała wstawać na śniadania (chociaż to chyba przez to, że po prostu jest ogromnym śpiochem!). W kwestii obiadów mamy zdecydowanie więcej szczęścia i towarzystwa, pomagają nam w tym polscy tubylcy i chińskie rozmówki. Nasze pierwsze kulinarne typy to gong bao (kurczak z orzeszkami i ryżem), xiao long bao (pierożki z mięsem), wonton (zupa z pierożkami). No i prawie śmigamy już pałeczkami! ;)



Kolejny raz potwierdza się, że świat jest mały. Część dnia miło spędziłyśmy dzisiaj z Mateuszem (dawnym znajomym Ani) i jego dziewczyną Martą. Nawet sobotnie tłumy przelewające się przez ulice nie odebrały nam radości z odkrywania miasta. Nocne światła Szanghaju nie ustępują niczym neonom Las Vegas. Zdecydowanie kochamy to miasto nocą!






Trzymajcie kciuki, od poniedziałku zaczynamy nierówną walkę z szanghajskimi rekinami biznesu (szukamy pracy)! 

A tak na marginesie to ...





Specjalne pozdrowienia dla tych co zmarznięci! :)

PAM

wtorek, 23 października 2012

Szanghaj skontrastowany

wczoraj było podnoszenie ciężarów, za to dziś miałyśmy maraton. ładne parę km trasy po mieście pokonałyśmy razem z obytą w temacie Mariolą. nieco chaotyczna, ale bogato ilustrowana, namiastka tego co dziś zobaczyłyśmy - poniżej.


profesjonalny uliczny wróżbita
centrum miasta - trochę inaczej
najbardziej praktyczny środek transportu
 nie wszystkie psy lądują na talerzu
bogactwo tego miasta ;)
chillout na Bundzie z Pudongiem w tle
 klasyczne ujęcie Pudongu
 kilka obrazków ze Starego Miasta...





wrażenia z pierwszego dnia?
Maja - sweet refresh (powrót po dwóch latach tęsknoty <3 )
Ania i Paula - love from the first sight!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <3

PAM

poniedziałek, 22 października 2012

jesteśmy!!!

Wszystko zaczęło się od Spidermana. Celem odróżnienia naszych wyjątkowych bagaży od pozostałych przeciętnych bagaży Kowalskich i Li, Maja zakupiła w lotniskowym kiosku śliczne błyszczące naklejki z Spidermanem. Ofoliowawszy plecaki, obkleiwszy je Spidermanami, odprawiwszy się, popłakawszy troszkę, odczekawszy 3 godziny na lotnisku (Kraków był wczoraj południowym Londynem), POLECIAŁYŚMY!

rozwijanie foliowego kokonu - ekspert Andzia

Zasadniczo wszystko poszło gibko i szybko. Maja jako wzorowy Polak, podróżowała z reklamówką z bułkami z kotletami (Mamusia <3 ) i zdobyczami podprowadzonymi z  Aeroflotu^^

zajadając się bułkami z reklamówki na lotnisku w Moskwie


Szanghaj przywitał nas lekko zamglony, z życzliwymi Chińczykami, goniącymi nas na skuterku, noszącymi walizki i szukającymi kontaktu. szkoda, że nie mają tu fejsa, polubiłybyśmy to.

Bardziej szczegółowy opis miasta, kiedy pozbędziemy się z pleców 50kg obciążników

Co by nie mówić/pisać, dobrze, że przyjechałyśmy, bo Chińczykom przyda się trochę podszkolić angielski!! ;)

Paula Andzia Maja (PAM!)


P.S.
Urodzinowe najlepszości dla Basi Kałuży!!!